Unsplash to najfajniejszy serwis z darmowymi zdjęciami, jaki przyszło mi do tej pory odwiedzać. Pomimo, że z założenia nie posiada ułatwiającej życie wyszukiwarki, czy podziału na kategorie to chce się do niego wracać. Jego mocną stroną jest zawarta treść – w tym wypadku niesamowite, wysokiej jakości zdjęcia.

Jak już wspomniałam zdjęcia są wyświetlane w sposób nazwijmy to „nieuporządkowany”. Niektórym mogłoby brakować wyszukiwarki, czy podziału na kategorie, jak na potężnych portalach ze stockowymi fotografiami. W samym serwisie jest jednak jakiś magnetyzm. Co 10 dni przybywa 10 kolejnych zapierających dech w piersiach obrazów. Nie są one ze sobą związane tematycznie, pochodzą od różnych twórców z całego świata. Są jednak tak dobre, że aż trudno uwierzyć, że są udostępniane za darmo w dodatku na licencji Public Domain – w skrócie „do whatever you want”.

Za projektem Unsplash stoi ekipa z Crew. Zdjęcia może submitować każdy, choć zapewne nie każde wysłane zdjęcie pojawi się na Unsplash. To dobrze, bo wysoki poziom fotografii jest zauważalny. Projektantom z całego świata tak bardzo podobają się zdjęcia z Unsplash, że można zaobserwować wyraźny napływ prac na nich bazujących. Często po przejrzeniu najświeższej dziesiątki z Unsplash zauważam te same motywy na Behance, czy dribbble. Jest nawet podstrona, na którą można submitować swoje prace, wykorzystujące zdjęcia z serwisu: madewith.unsplash.com.

Community Unsplash wydaje się być bardzo usatysfakcjonowane i daje dużo od siebie – np. francuski webdeveloper Arthur Weill stworzył narzędzie pomocne przy wyszukiwaniu konkretnych zdjęć według popularnych tagów: Unsplash Search (beta).
Innym udogodnieniem może okazać się Splashbox (beta), czyli aplikacja automatycznie pobierająca zdjęcia z Unsplash na konto Dropbox za każdym razem, kiedy pojawi się nowa dziesiątka.

Jeśli jeszcze nie przekonałam Was, że Unsplash jest miejscem wartym odwiedzenia, to może zrobią to poniższe, losowo wybrane zdjęcia udostępniane w serwisie:

Podziel się dobrocią!